poniedziałek, 24 listopada 2008

GWAŁT

Podjąłem pracę w firmie ochroniarskiej.Czyli mówiąc po ludzku, zostałem cieciem.Na początku pilnowałem ekskluzywne osiedle.Robota lekka,łatwa i przyjemna,kilka razy w nocy obchód z pieskiem,a w międzyczasie TV i książki.
Ludzie dopiero zasiedlali mieszkania,tak więc dośc często pomagałem w przenoszeniu rzeczy. Siłą rzeczy rozmawiało się czasem z ludkami.No i....
Miała z 50 lat może więcej,mniej,nieważne ,kilka razy prosiła mnie o pomoc przy wypakowaniu zakupów z samochodu.Nieopatrznie kiedyś powiedziałem,że pomoc tak pięknej kobiecie,jest dla mnie przyjemnością.
Tamtego dnia, miałem nockę od 18 do 6 rano.Około 19 przyszła do kanciapy i zapytała się czy nie pomógłbym jej w domu zmienić żarówkę,bo mąz w pracy.Jasne, że poszedłem.Gdy tylko weszliśmy do jej mieszkania,zamknęła drzwi i powiedziała"Albo mnie zerżniesz,albo powiem mężowi ,że się do mnie dobierałeś",złapała mnie w tym momencie za fiuta i zaczęła uciskać.Co miałem robić?Wziąłem jej obwisłe cyce w ręce i zacząłem ssać,podjarałem się,nie powiem.Gdy usiadła mi okrakiem na twarz,poczułem zapach kobiety.Łechtaczkę miała tak wielką, że szok.Wargi sromowe oblepiały mi nos,język do tyłka wchodzil bez problemu,lubiała anal.Gwałciła mnie 3 godziny,tak zostałem zgwałcony przez 50tkę!
Gwałciła mnie przez kilka tygodni.Jej grube pośladki, wbijały się w mojego członka z taką siłą,że bałem się , iż kiedyś się złamie.Wyssysała ze mnie tyle spermy,że można by hurtownię otworzyć.
Kurwa przyciągam nimfomanki,czy co?Tak nagle ,jak się zaczęło,tak się zakończyło.
Pewnego dnia dostałem telefon,że przenoszą mnie na inny posterunek.Taka praca,ale nie wiedziałem ,że czeka mnie horror.

poniedziałek, 17 listopada 2008

"Pokorny mędrzec,dzięki cnocie prawdziwej wiedzy,widzi jednakowo uczonego i łagodnego bramina,krowę,słonia,psa i nierządnicę". Te słowa Bhaktivedanty przeczytane przeze mnie w latach 80[89 bodajże],idealnie oddawały mój stan ducha po propozycji Anki.Zaproponowała, że mnie zamelduje u siebie.Tymczasowo na rok ,ale zawsze to coś. Szczena mi opadła, oczy wyszły z orbit. O tempora,O mores, jedyną osobą na którą mogę liczyć jest prostytutka.Plask!proteza wypadła.
Opowiedziałem jej swoje przeżycia,ostatnich 2o lat.Nie wiem czemu ,często wybuchała śmiechem.
Z kolei ona,zafundowała mi łzawą historyjkę,jak to mąż ją zostawił bez grosza,dla koleżanki z pracy, a ona biedulka bez zawodu musiała jakoś zarabiać na życie.Udawałem ,że wierzę,a co mi tam,dobry bajer nie jest zły.
Dotrzymała słowa,na drugi dzień zameldowała mnie.Postanowiłem teraz poszukać jakiejś "normalnej"pracy,bez chlania.Wątroba napierdalała , jak murzyn w tam-tamy. Wpadł mi do głowy pomysł.Skoro mam kiepskie wyniki,to może się o rentę postarać?O pracę wtedy łatwiej.
Poszedłem więc do konowała z wynikami i wnioskiem na komisję.Z papierów, które mi wypisał wynikało,że jestem umierający,tyle chorób mi wynalazł.Bez problemów dostałem na komisji 2 stopień ,umiarkowany ,niesprawności.