piątek, 12 lutego 2010

Miał być inny post.Ale to potem.Kurwa ludkowie,zobaczyłem kto został "blogerem roku".Ja pierdolę,pora umierać.Nie żebym sądził,iż moje wypociny są lepsze.Nie ma takiej opcji.Za bardzo elitarny jestem hehe.Ale kurwa mać ,debilizm nie zna granic.A w sumie to i tak chuj,w porównaniu z bombą atomową.

poniedziałek, 1 lutego 2010

Kartki-

Binek popełnił kiedyś takie cóś.Nazwał toto "Kartki".
Czasem tak myślę,że moje życie to też kartki,wyrwane z zeszytu jakiegoś szaleńca.
Żywociło mi się z Agniechą nie najgorzej.Pyszne obiadki,w miarę seks,zero marudzenia na temat picia.Czego więcej trzeba?No właśnie -KURWA NIE WIEM!!!
Ale zanim mi odbiło,a w zasadzie Ona nie wytrzymała,miały miejsce różne zdarzenia.

Ranek,kurwa w mordzie trampek,Bubi gapi się na mnie i miauczy.Kurwa pies ,a miauczy!!! Trudno, trzeba z dziadem wyjść.Pierwsze kroki wiadomo,do sklepu.Kupuję Maxa(wtedy jeszcze chlałem to świństwo),cztery browce i do lasku.Jest kilka minut po 6 rano.W lesie puszczam ciamajdę luzem,niech się wybiega.Po kilkunastu minutach,gdy zostaje mi jedno piwko ,pojawia się jakaś dupcia.Bezceremonialnie podchodzi do mnie i pyta"Dasz łyka?"Jasne,że daję,taksuję wzrokiem-zdrowa sucz.
-Na waksach jestem-mówi.
-Ma być sprawdzian,a nic kurwa nie umiem.
Wypija piwko i idzie dalej.Po kilku minutach wraca z jakąś małolatką.
-To moja kumpela,też na wagarach.
Oki,ale co mnie to?Mówię grzecznie,że jestem pusty jak brzuch Kuronia.Wyciągają 50 zeta i każą mi kupić literka i piwo.Zadzieram kiecę i lecę.
Po pierwszej flaszce pływały,jak Titanic.Pierdół,które gadały,nie przytoczę,bo nie to najważniejsze.Pierwsza z nich była Jola,a druga Kasia,albo odwrotnie,już nie pamiętam.W każdym razie,drugą połóweczkę wytrąbiłem sam.Świnki zataczając się,poszły szukać innych wrażeń.Ja z Bubim,polazłem w głąb lasku,poszukać grzybków.Gdy wracałem ,usłyszałem gwar na polanie.Pomyślałem,że łebki grają w piłkę.Myliłem się,stał tam radiowóz i kilku pałucjantów...