piątek, 13 marca 2009

13 PIĄTEK

Dzisiaj pogrzeb Doroty"kobiety Rubensa",wszystkim ,którzy wpłacali kasę na konto, które podałem dziękuję.Czy pomogły?Mam nadzieję,że trochę.
KUUUURWA....mówi się,że Bóg tak chciał...pierdolę takiego Boga...wartościowi ludzie padają,a ścierwa chodzą po Ziemii?Obiecuję,jeśli stanę po śmierci przed tym fagasem,pociągnę Go za brodę i tak jebnę z bańki,że mu aureola spadnie...Bluzgam?Wisi mi to kalafiorem...Człowiek żyje,a po śmierci gnije...
Nie będę na pogrzebie,bo nie lubię tych szopek...
Swoje szczątki zapisuję AM we Wrocławiu,niech zobaczą przyszłe konowały,jak wygląda wątroba pijaka,bo mózg do tego czasu,całkiem zaniknie.
Czy nie boję się śmierci?Kurwa,a kto się nie boi?Ale life islife


8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Smutno mi, nienawidzę cudzych śmierci, chociaż własnej się nie boję.
Nie ma Doroty. Jutro może nie będzie mnie, pojutrze kogoś innego, jedynym niekwestionowanym celem każdego życia jest śmierć. To ani dobrze, ani źle. Tak po prostu jest. Żyję w coraz dotkliwszym poczuciu braku. Wciąż kogoś brakuje, obszar tej pustki się powiększa. Ale teraz tak bardzo chciałabym się do kogoś przytulić.

y0-yo pisze...

wiem defendo,wiem,ale teraz myśl o sobie i...na przytulanie przyjdzie czas

Anonimowy pisze...

"Śmierć jednostki to tragedia - milion zabitych to tylko statystyka."
Każdy z nas ma świadomość,że kiedyś spotka go smierć, jego osobista i ta data, obok daty urodzin, jak klamra zepnie lata bytności na ziemi.Jestem tego świadoma,tak jak świadoma byłam wszystkich smierci moich najbliższych, a mimo tego każda z tych śmierci jest smiercia "nieoswojoną". Nie znajduje w sobie pogodzenia się z tym ,że umarli.Muszę to przyjąć do wiadomości i przyjmuję , bardziej lub mniej z pokorą, ale nie ma we mnie zgody,że tak własnie jest lepiej.Mnie jest gorzej i nie jest tez prawda ,ze nie ma ludzi nie do zastąpienia.Są osoby po których zostaja "czarne dziury", ogromne doły smutku. Nie sądzę, aby ktokolwiek potrafił pogodzić się z istotą śmierci.Można o jej aspektach wiele wiedzieć, można nawet poczuć pewien rodzaj pogodzenia się z jej nadejściem, ale w obliczu jej, tracimy wszystko co nam sie wydawało i odkrywamy ,że każda smierć najbliższej osoby jest tez cząstka nas.Nasze zycie , nasz świat staje sie inny.( justysbytomanka)

Anonimowy pisze...

A nadal jestem jedyna? W rozpoznawaniu cytatu,rzecz jasna

Anonimowy pisze...

errata - jest :że każda smierć najbliższej osoby jest tez cząstka nas...
powinno być:
że w każdej śmierci najbliższej osoby jest tez cząstka nas...:) przepraszam( justyna)

Anonimowy pisze...

cytat,az wstyd sie przyznać :) zacytowałam słowa Józefa Stalina.Mam nadzieję,że dalszą wypowiedzią jakbym odcinała sie od bezdusznego podejścia do śmierci i że to jest czytelne i nie wymaga dłuższego tłumaczenia.justyna

Anonimowy pisze...

Dzień dobry. Bardzo mi przykro. I to wszystko.
Pozdrawiam c.

Anonimowy pisze...

Yoyo... liczyłeś na mnie w tej kwestii. Przepraszam ,ale muszę Cię zawieść.
Są sprawy, zjawiska, sytuacje, w obliczu których jedyną rozsadną reakcją jest pokora.