sobota, 23 maja 2009

Wskoczyłem do pociągu,śmierdzącego moczem i udałem się do Legnicy.Pod dworcem wypatrzyłem kilku żuli ,którzy obalali nalewkę. W pobliskim sklepie,kupiłem kilka tych "czachojebów" i podszedłem do gostków. Ucieszyli się z darmowego poczęstunku i po chwili gadaliśmy jak starzy znajomi.Okazało się,że wcale nie są takimi żulami,na jakich wyglądali.Pracowali w KGHM ,w Lubinie.Kurwa mać,być górnikiem,zarabiać w chuj kasy i żłopać nalewki?Świat jest pełen idiotów.Jeden z nich był w moim wieku i nawet podobny trochę do mnie.Postanowiłem to wykorzystać.Gdy już ledwo trzymał się na nogach zaproponowałem,że go odprowadzę do domu.Zgodził się.Po kilkunastu metrach,gdy oddaliliśmy się od reszty,wyjąłem z jego kieszeni portfel.Doholowałem go pod jakiś blok,po czym wróciłem pod dworzec.Facio szybko nie wytrzeźwieje,trzeba to wykorzystać.Jak się spodziewałem w portfelu był dowód i książeczka wojskowa.Wsiadłem w autobus i pojechałem do Głogowa,tam zameldowałem się bez problemu w hotelu.Z kartki w portfelu,dowiedziałem się,że gostek ma konto w PKO BP.Zaryzykowałem i poszedłem sprawdzic stan jego kasy.Podpis w dowodzie miał jak dziecko,nieporadny ,koślawy,bułka z masłem.Nie miał może kokosów,ale kilka złotych wypłaciłem hehehe,na kilka miesięcy stykło.Rankiem wyszedłem z hotelu,nie ryzykując wymeldowania,licho nie śpi.W autobus i do Zielonej Góry....AHUJ PRZYGODO.......

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Nie znamy się. Nie znam Defendo, ani Ciebie, jeszcze bardziej Wy nie znacie mnie (w końcu ja choć łyknęlam "szczypy was" poprzez wasze blogi) w każdym razie chciałam Ci powiedzieć że bardzo podziwam i cenię Cię za SZCZEROŚĆ, takie "bez ogródek", zdanie sprawy ze swojego życia,z tego co w nim było "chwalebne", i z "tego co było "nikczemne", oraz z tego co nie poddaje się społecznej ocenie. Nie każdy ma na to odwagę. Ja przynajmniej -chyba jeszcze - nie mam.
Wiesz, tak sobie myślę, że nie tyle ważne są "nasze uczynki" ale to czy szczerze podchodzimy do samych siebie. Każdy z nas czasem jest podły, czasem popełnia błędy, ważne by umiał się do nich przyznać choć sam przed sobą. Łotrem jest ten, który widzi się jako świętego, bo świętych nie ma i być nie może - bo tak po prostu byliby nieludzcy... mówiąc obrazowo: to nie święty franciszek a diabeł udawać chce świętego.

Fajny z Ciebie gościu i tak dużo przeszedłeś....
serdecznie pozdrawiam:*
mag