środa, 15 października 2008

Czemu chciałem poderwać takiego babiszona? To proste, jak już się w tobie zadurzy, to na dobre.A wtedy wszystko zrobi.
Spotykaliśmy się przez kilka tygodni zanim się przespaliśmy.To też element strategii, trzeba podsycać zainteresowanie sobą, wtedy efekt lepszy. W łóżku nie była taka zielona, jak sądziłem.Ba, nawet mnie lekko żdziwiła pytaniem ,czy lubię analnie? Nie używam prezerwatyw, więc spuszczanie się w "kakao", bardzo mi odpowiadało. Lubiła długi,ostry seks z elementami perwersji. Np. gdy lizałem jej łechtaczkę, często sikała mi na twarz,wyginając przy tym ciało w pałąk. Poezja, zawsze byłem lekko zboczony, więc pasowała mi jak ulał.
Pamiętam jak dojrzewałem do tego, by powiedzieć jej słowo "kocham". Oczywiście nie kochałem jej, gdyż nie ma takiego słowa w "moim słowniku", ale dla bajery można mówić wszystko. Wyczekałem na moment , gdy po kolejnym maratonie seksualnym,leżeliśmy w jej łóżku i palcami przebierałem w jej pochwie. Powiedziałem wtedy"wiesz jest mi tak dobrze, że nie zdawałem sobie sprawy ,iż jest to możliwe.Chyba się zakochałem w Tobie"." Nie nabijaj się wiem ,że jestem brzydka" "Aniołku, ja nie twierdzę, że jesteś miss świata, jasne są ładniejsze, ale czy to ważne? Jesteś mądra,miła, uczuciowa, masz bogate wnętrze[szczególnie gdy ja jestem w środku, no zostaw tą poduszkę,auć żartowałem], jestem z tobą szczęśliwy, no i w łóżku jesteś the best, zobacz jak mi stoi,jak maszt na flagę[to akurat była prawda].Uwielbiam CIĘ."Zarzuciła mi ręce na szyję i szlochając, zaczęła mnie ujeżdżać.
Wiem, kawał skurwiela ze mnie.Lecz life is brutal, jak mówi modliszka po stosunku. Była ugotowana, więc mogłem przystąpić do dalszej części planu, znacznie bardziej ryzykownej....

Brak komentarzy: