Czemu chciałem poderwać takiego babiszona? To proste, jak już się w tobie zadurzy, to na dobre.A wtedy wszystko zrobi.
Spotykaliśmy się przez kilka tygodni zanim się przespaliśmy.To też element strategii, trzeba podsycać zainteresowanie sobą, wtedy efekt lepszy. W łóżku nie była taka zielona, jak sądziłem.Ba, nawet mnie lekko żdziwiła pytaniem ,czy lubię analnie? Nie używam prezerwatyw, więc spuszczanie się w "kakao", bardzo mi odpowiadało. Lubiła długi,ostry seks z elementami perwersji. Np. gdy lizałem jej łechtaczkę, często sikała mi na twarz,wyginając przy tym ciało w pałąk. Poezja, zawsze byłem lekko zboczony, więc pasowała mi jak ulał.
Pamiętam jak dojrzewałem do tego, by powiedzieć jej słowo "kocham". Oczywiście nie kochałem jej, gdyż nie ma takiego słowa w "moim słowniku", ale dla bajery można mówić wszystko. Wyczekałem na moment , gdy po kolejnym maratonie seksualnym,leżeliśmy w jej łóżku i palcami przebierałem w jej pochwie. Powiedziałem wtedy"wiesz jest mi tak dobrze, że nie zdawałem sobie sprawy ,iż jest to możliwe.Chyba się zakochałem w Tobie"." Nie nabijaj się wiem ,że jestem brzydka" "Aniołku, ja nie twierdzę, że jesteś miss świata, jasne są ładniejsze, ale czy to ważne? Jesteś mądra,miła, uczuciowa, masz bogate wnętrze[szczególnie gdy ja jestem w środku, no zostaw tą poduszkę,auć żartowałem], jestem z tobą szczęśliwy, no i w łóżku jesteś the best, zobacz jak mi stoi,jak maszt na flagę[to akurat była prawda].Uwielbiam CIĘ."Zarzuciła mi ręce na szyję i szlochając, zaczęła mnie ujeżdżać.
Wiem, kawał skurwiela ze mnie.Lecz life is brutal, jak mówi modliszka po stosunku. Była ugotowana, więc mogłem przystąpić do dalszej części planu, znacznie bardziej ryzykownej....
środa, 15 października 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz