czwartek, 9 października 2008

JAK WYRWAĆ SZARĄ MYSZ

Wcale nie jest tak łatwo ściemnić szarą mysz. Wbrew pozorom nie wystarczy być przystojniakiem i mieć kasiorę. Kobitki te mają często ponad przeciętną inteligencję, są przeważnie zakompleksione na punkcie swojej urody co prawda,ale nie wierzą w gładkie słówka. Trzeba je brać sposobem. Najlepiej w trakcie rozmowy, rzucić mimochodem, że najważniejsze jest wnętrze, a nie uroda. Uwaga-trzeba to powiedzieć w odpowiednim momencie, nie nachalnie. Ważne jest również wzbudzenie litości. Prawie każda myszka, ma samarytańskie skłonności. A jak nie ma? Trudno, wtedy niech spada. Warto jest też poudawać wrażliwca. Broń Boże nie mówić, że jadło się np. kiedyś pieska. Zaciągnąć do wyra nie sztuka, rozkochać w sobie-majstersztyk.
Blondyneczki nazywały się "hihihi Aśka" i "hihihi Irenka", myszka miała na imię Bożenka. Nie mogłem wstrzelić się w dyskusję, gadki o zespołach popowych nie kumałem. Wyciągnąłem więc z plecaka jedną z książek, z którymi się nie rozstawałem. Była to "Cztery róże dla Lucienne" Topora. Zacząłem czytać, kukając jednocześnie na Bożenkę. W pewnej chwili zapytałem"super kniga,czytałaś?""Nie,ale czytałam "Lokatora", a ty?". Tak zaczęliśmy rozmowę. Od Topora przez Cortazara, Kinga po Sapkowskiego. Tak jak myślałem była nauczycielką. Sukcesywnie zamawiałem drinki, bo jak wiadomo więcej polejesz dalej zajedziesz.Rozmowa wyglądała tak, że gdy ona zaczęła mówić o czymś co ją fascynowało, ja natychmiast mówiłem "o rany,serio?ja też to uwielbiam" choć czasami nie miałem pojęcia o czym gadała. Po kilku godzinach,gdy musiała już iść powiedziałem"Dawno mi się z nikim tak fajnie nie rozmawiało, wiem że taka dziewczyna jak ty, na pewno jest zajęta, ale może byś spotkała się ze mną jeszcze? Bardzo bym chciał". Zgodziła się, przynęta chwyciła.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Niezły z ciebie skurczybyk, yoyo...

Anonimowy pisze...

Yo:) od lat łowię ryby i wiem, że każdy połów wymaga poświęcenia uwagi, zdolności i umiejetności. Każda ryba ma swoje wymagania:) najpierw ocena łowiska , poźniej odpowiednie nęcenie , następnie dobór przynęty i pozostała juz tylko cierpliwość i wytrwałość. Tylko powiem Ci Yo ,że rzadko trafia się na "piękną sztukę", na taaaaką rybę, że wszyscy cmokają i dech zapiera:))trzeba mieć jeszcze cos o czym nie napisałam a co jest szalenie istotne:)...szczęście;) krzywej Gausa nie przeskoczysz, a w jeziorach najwiecej i tak jest uklejek;)
justyś bytomianka

y0-yo pisze...

justyś ale jak nastawisz się na płotke a trafisz szczupaka,wtedy jaka radocha

Anonimowy pisze...

;)nie zaprzeczam ,jest radocha
a teraz tak bardziej poważnie:) poderwać myszki szare czy kolorowe to dopiero wstęp do znajomości. Zatrzymać przy sobie na dłużej to jakby większy wyczyn i większa umiejętność Drogi Yo. Dłuższe obcowanie ;)bezlitośnie oddziela plewy od ziarna.
justyna