środa, 18 czerwca 2008

Dała mi jakieś maście i tabletki przeciwbólowe ,dzięki czemu spałem jak niemowlę.Rano zbudziłem Mirka i poszliśmy na pociąg.Nietryb wyrwał kasę od Anki,ale oczywiście musiał zrobić niezbędne zakupy na drogę,czyli piwa i wódę.Nie powiem,żeby mnie to zmartwiło.Kupiliśmy bilety kredytowe i delektując się trunkami,w spokoju dojechaliśmy do celu.
Był póżny wieczór,gdy dotarłem do mieszkania Pięknej.Nie chciałem jej zbudzić,więc po cichu otworzyłem drzwi.Wszedłem do pokoju i...nie powiem,żeby to co ujrzałem,aż jakoś bardzo mnie zaskoczyło.Siedziała okrakiem na twarzy faceta obciągając mu fiuta,klasyczne6/9.Zauważyła mnie dopiero po chwili, gdy poprawiała włosy."Co ty...""co ja tu robię?sam się zastanawiam.Maciek to ty?Rozumiem,że z forsą jesteśmy kwita?W Paryżu ,za taką suczkę,wybuliłbyś więcej niż 100$."Obróciłem się i wyszedłem.Zaczynał się 31dzień grudnia,zajebiste zakończenie roku.Ale jak pisał Vonnegutt"zdarza się". No tak kurwa,zdarza się.

Brak komentarzy: