poniedziałek, 12 maja 2008

Jak ja musiałem kombinować!Po pierwszych dniach,kiedy powiedziałem,że mam urlop,zacząłem udawać,że pracuję.Wychodziłem o 5 rano w teren,wracałem o 18.Jakim cudem nie widziała ,że jestem na bani?Proste,mało kto pozna,czy jestem trzeżwy, czy pijany,poza tym mam mocny łeb.Tak mi się przynajmniej wydawało.Wszystkie pytania o dom,rodzinę zbywałem...do czasu.Pewnego dnia powiedziałem,że jestem w trakcie rozwodu i nie chcę z żoną mieszkać , bo są kłótnie,M uwierzyła.

Brak komentarzy: